Bóg jest zbędny
/.../
Tymczasem już wybitny szkocki filozof David Hume w opublikowanych w 1779 roku „Dialogach o religii naturalnej” wskazywał, że tak zwana hipoteza Boga nie jest w sensie ścisłym żadną hipotezą. Niczego bowiem nie wyjaśnia, ale tylko mnoży kolejne pytania (jak w ogóle rozumieć to pojęcie? jak wyjaśnić istnienie Boga? itp.). Co więcej – hipoteza Boga, nawet gdyby uznać ją za prawomocną, nie spełnia również podstawowego kryterium hipotezy naukowej. Nie wyjaśnia adekwatnie tego, co istnieje, oraz nie pozwala na przewidywanie przyszłych zjawisk, czyli tego, co zaistnieje. Innymi słowy – nie można sobie wyobrazić nic, co wzbogaciłoby nasze rozumienie procesów zachodzących w świecie, gdybyśmy ową hipotezę przyjęli. Wniosek Hume’a jest taki, że nawet gdybyśmy założyli istnienie jakiegoś stwórcy, nie bylibyśmy w stanie nic o nim powiedzieć, w żaden sposób go poznać, nie wnosiłoby to zatem nic do zasobu naszej wiedzy. Popełnilibyśmy zatem klasyczny błąd rozumowania noszący nazwę ignotum per ignotum, czyli nieznane przez nieznane – czyniąc „Boga”, o którym nic nie wiadomo, przyczyną tego, o czym również nic nie wiadomo, czyli domniemanego „początku” wszystkiego.
/.../