Każdy dzień kolejnych rewelacji w sprawie samolotu - dniem straconym.
Dziś "Rzeczpospolita"
http://www.rp.pl/artykul/516122_Bo_Rosj … zieli.html
W artykule mowa jest o zbyt późnym przekazywaniu na lotnisko w Smoleńsku numeru na przelot i lądowanie, co mogło spowodować nie wpuszczenie samolotu na lotnisko.
Ciekawe sformułowanie w artykule:
"Nieoficjalnie jeden z wysokich rangą urzędników MSZ przyznaje, że brak numeru zgody na lądowanie i przelot był niedopatrzeniem ze strony rosyjskiej."
Jest to dosyć stary trik podczas manipulowania opinią publiczna. Jeśli kogoś dziennikarz chce oskarżyć, to ta osoba zawsze i do wszystkiego "przyznaje". Nawet do zrobienia czegoś,  co jest jej prawem czy wprost obowiązkiem. "Przyznaje się" zatem jest winny.
W artykule pracownik ministerstwa "przyznaje się" że winna w tej sprawie jest strona rosyjska, to nie "przyznaje się" a "oskarża".

BiFri. Ciekawe, chyba mimo Google zrozumiałem. Mógłbym kilka spraw skomentować lub nawet wyjaśnić, ale nie jestem pewien  czy wszystkie niuanse wyłapałem więc się nie odważę.
Dodam jedną historię z poznanych przez siebie.
W latach 70-ych i 80-ych miałem takiego sąsiada, stary lekarz, kardiolog.
Bardzo dużo młodych ludzi zbierało się u niego w domu wieczorami, jeszcze z roku 1968 miał opinię niepokornego, kiedy politycznie prześladowanych  studentom załatwiał odpowiednie papiery.
Doktor często żartował, że jest rekordzistą. Sowieci 5 razy go wyzwolili, a ostatnim razem tak skutecznie, że z Syberii wrócił dopiero w 1956. roku.
I teraz co jest ciekawe.
Cały jego dom był zawalony rosyjską literaturą w oryginale i w tłumaczeniu. Miał w domu taką płytotekę z muzyką rosyjska, głównie klasyczną , że Polskie Radio mogłoby pozazdrościć.
U niego słyszałem po raz pierwszy o Włodzimierzu Wysockim. Miał wszystkie jego płyty, w tym unikalne.
Po prostu życie jest skomplikowane.

No i oczywiście okazało się o 14-ej , że spontaniczny list Edmunda Klicha było uzgodnione z Donaldem Tuskiem, zaś o 18-ej, że został napisany na polecenie Donalda Tuska. Oczywiście nie wykluczam, że polecenie został wydany na skutek uprzedniej interwencji Klicha u Tuska, ale raczej jest to mało prawdopodobne.Po prostu ktoś organizuje akcję i każe Klichowi listy list pisać. Nie wynika w ogóle z informacji kto był inicjatorem, by list taki powstał. Mi się wydaje, że był minister Miller.
Właściwie to nie mamy pojęcia czy istnieją jakiekolwiek uzgodnienia między komisjami o przekazaniu jakichkolwiek materiałów. Był jednorazowy akt przekazywania zawartości czarnej skrzynki, nie słyszałem wówczas by się dogadali wówczas w jakim terminie i co ma być dalej przekazany. Tak samo nie bardzo rozumiem jak może prokuratura polska oczekiwać materiały z badań prowadzonych przez MAK od rosyjskiej prokuratury, jeśli rosyjska prokuratura do zakończenia badań nie ma dostępu do informacji.
Robienie ludziom wody z mózgu i tyle.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, … prasa.html
Katastrofę powinna badać wspólna polsko-rosyjska komisja
W Naszym Dzienniku (Ojca Dyrektora) wywiad z Iwanem Chochłowem który mieszka w Uzbekistanie ale więcej o nim nie wiadomo (z Wirtualnej Polski)
Ma on nieco inną teorię wyjaśniającą pozycji samolotu, twierdzi że była to awaria.
Uważa, że dane nawet z polskiej czarnej skrzynki mogły zostać sfałszowane - praktycznie oznacza to, że dowolne dane, które nie są zgodne z jego teorią - zostały sfałszowane.